Cudowna pogoda, taka ... wiosenna ;) Mam ochotę zanurzyć się w zmarzniętej jeszcze nieco ziemi i poczuć jak sie budzi. Uwielbiam wczesne dni wiosny, kiedy wszystko odżywa po zimowym śnie. Uwielbiam delikatne kwietniowe krople deszczu i błoto na ulicach! A u nas zakwitły już krokusy!
Do tej pory żyłam i poruszałam się po kuchni bez jakiejkolwiek potrzeby posiadania formy do babki. Mam niezliczoną ilość kek sówek i prostokątnych foremek. Znajdzie się też muffinowa foremka i kilka tortownic, ale ani śladu foremki do babki. I żyłabym w nieświadomości takiej potrzeby jeszcze przez dlugi czas gdybym nie natknęła się na nie w sklepie. Nie mogłam się powstrzymać, w koszyku wylądowała forma do babki, a nawet dwie ;) i jeszcze kwadratowa. Zaczynam więc nadrabiać zaległości. Na pewno z najbliższym czasie na blogu często pojawiać się będzie jakiś przepis na babkę. Zaczynam od klasyki, babki piskowej. A może cytrynowej? Mały pomocnik niezauważenie wlał do ciasta pół buteleczki aromatu cytrynowego. To i tak szczęśliwe zakończenie, kiedyś dosypał soli do naleśników, nie muszę mówić, że smak przesolonych placków nas nie zadowolił :) Przepis znaleziony na Moje Wypieki.
Składniki:
•5 jajek
•1 szklanka drobnego cukru do wypieków
•1¾ szklanki mąki (skrobi) ziemniaczanej (lub skrobi kukurydzianej)
•200 g masła
•1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia (1 łyżeczka = 5 ml)
•otarta skórka z 2 cytryn lub ulubiony ekstrakt lub aromat zapachowyFormę o pojemności 2,6 litra wysmarować masłem, wysypać kaszą manną lub bułką tartą (bezglutenowcy np. zmielonymi migdałami bez skórki).
Jajka (w całości, nie oddzielamy białek od żółtek) umieścić w misie miksera. Ubić na jasną, bardzo puszystą masę (końcówką do ubijania białek), przez kilka minut. Masa powinna być naprawdę bardzo puszysta i nawet więcej niż podwoić objętość, co zadecyduje o udanym wypieku i braku zakalca. Stopniowo, łyżka po łyżce dodawać cukier i dalej ubijać.
Mąkę ziemniaczaną wymieszać z proszkiem do pieczenia, przesiać. Dodać do masy jajecznej i wymieszać, do połączenia. Dodać skórkę lub ekstrakt, wymieszać.
Masło roztopić w garnuszku, wrzące wlać do ciasta, zmiksować tylko do połączenia.
Ciasto przelać do przygotowanej wcześniej formy (nie powinno zająć więcej niż 2/3 wysokości formy, inaczej 'ucieknie'; babka bardzo rośnie).
Piec w temperaturze 170°C przez około 50 - 60 minut (pierwsze 30 minut w temperaturze 160ºC), do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, po kilku minutach wyłożyć na kratkę, by przestygła. Przed podaniem oprószyć pudrem.
Smacznego !
pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńkrokusy piękne! u mnie też już kwitną :D
OdpowiedzUsuńbabki też sama nigdy nie robiłam, ale obiecałam sobie, że w tym roku spróbuję! u Ciebie debiut wspaniały, mam nadzieję że mi wyjdzie równie ładna.
Pięknie wygląda ta babka !:)
OdpowiedzUsuńAleż śliczna ta babka!
OdpowiedzUsuńOj u mnie ostatnio babeczki często goszczą, a ta też mi sie podoba i wiem, ze któregoś dnia upiekę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapachniało wiosną.. świętami .. Wspaniała :)
OdpowiedzUsuń